LADY PANK - MIŁOŚĆ

Ostatnie tygodnie przynoszą nam nowe utwory legendarnych grup polskiej sceny rockowej. O Wilkach i ich kawałku "Przez Dziewczyny" pisaliśmy już wcześniej:

 

Dziś przyszła kolej na najnowszy singiel grupy Lady Pank - "Miłość".

 

Zespół powstał w 1981 roku i w zasadzie od razu stał się gwiazdą. Lata 80te i 90te ubiegłego wieku to okres, w którym panowie z Lady Pank byli w najwyższej muzycznej formie, otoczeni zasłużoną sławą i chwałą. Wszyscy przecież doskonale znają ich przeboje: "Mała Lady Punk", "Mniej niż zero", "Wciąż bardziej obcy", "Tańcz głupia tańcz", "Kryzysowa narzeczona", "Tacy sami", "Zawsze tam gdzie ty" i wiele innych. Nie ma chyba drugiego takiego zespołu w Polsce, który miałby na koncie tyle ponadczasowych hitów. Niestety im większymi gwiazdami stawali się muzycy, tym słabsze wychodziły im piosenki i płyty. Jednak fakt, że ostatnie płyty zespołu należy zaliczyć do zdecydowanie nieudanych, nie oznacza, że Lady Pank zamierza zakończyć działalność. Oczywiście nikt już nie liczy, że zespół nagra coś twórczego i odkrywczego. Jednak jego dorobek z początkowego okresu kariery jest tak wielki, że Lady Pank niemal nieustannie jest w trasie. A to pozwala członkom zespołu na nieustanne prowadzenie rockandrollowego żywota oraz na nagrywanie kolejnych słabych płyt.

 

 

W tym roku zespół obchodzi 35lecie istnienia, i z tej okazji przygotował jubileuszową trasę koncertową. Niestety sama urodzinowa trasa to nie wszystko. Niebawem ma się też ukazać nowa płyta, a promuje ją od kilku tygodni singiel "Miłość".

 

"Miłość" wyprodukowana jest wzorowo. Zespół stać w końcu na zatrudnienie zawodowców od tej roboty. Niestety weny do pisania kawałków nie da się kupić. Melodia prowadzona jest nieco na siłę, ale słychać w niej charakterystyczny styl Lady Pank. Zwłaszcza jeśli chodzi o gitarę Borysewicza, którą można rozpoznać z zamkniętymi oczami. Janek Bo próbuje swoją solówką wskrzesić utwór do życia, jednak dobre chęci nie wystarczą.

 

 

Napisanie tekstu do piosenki zespół powierzył Wojciechowi Byrskiemu, który na co dzień trudni się tworzeniem tekstów dla podupadających gwiazd rocka. A jego utwory utrzymane są na właściwym dla takich gwiazd poziomie. Tym razem Byrski wziął na warsztat najpopularniejszy i najbardziej oklepany, ale zarazem najlepiej sprzedający się w muzyce temat - miłość. Niestety to co mu wyszło bardziej przypomina wierszyk do pamiętnika niż rockowy przebój. Na górze róże, na dole fiołki, my się kochamy jak dwa aniołki. Miłość ma krótki termin przydatności, i trucizna uwalnia się z miłości.

 

A jeśli piosenka jest o niczym, to nie ma co się dziwić wokaliście, że nie wkłada w jej wykonanie żadnego uczucia.